Rosyjska i polska prokuratura prowadzi jeszcze śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej z 2010 roku. Pojawiają się jednak bardzo ciekawe i niepokojące zarazem przecieki oraz opinie niezależnych ekspertów. Zwracają oni uwagę na bardzo dziwne zbiegi okoliczności i niewytłumaczalne wypadki. Postaramy się je wszystkie wziąć w całość by wyjaśnić największą tajemnice XXI wieku.
Jest rzeczą niemożliwą by tak nowoczesny samolot jak prezydencki Tu-154 mógł się rozbić z winy pilotów, a już w szczególności z winy tak doświadczonych pilotów. Samolot ten, posiadający najnowocześniejszy amerykański system naprowadzający nie mógł nie poinformować naszych pilotów o zbliżającej się ziemi. Wszystko wskazuje więc, że kontrolę nad sterami przejęli Rosjanie. Przejęcie tej kontroli nie było nawet szczególnie trudne, ponieważ samolot był ostatnio remontowany w Rosji. Jest więc to oczywistą oczywistością, że Moskale zamontowali różne urządzenia, które przerobiły polski samolot w rosyjską zabawkę.
Samo przejęcie sterów samolotu i rozbicie go mogło jednak wywołać odruch niewiary w naturalną katastrofę. Rosjanie więc wywołali mgłę aby uwiarygodnić katastrofę. Z wieży kontrolnej mówili ponadto niezrozumiale do naszego pilota, tak aby go dodatkowo zdemotywować. Na jedynym nie zarekwirowanym filmie nagranym po katastrofie widać jak żołnierze rosyjscy przepędzają nagrywającego z miejsca wypadku, ponadto słychać strzały oraz błagania Polaków o litość. Tak jak 70 lat temu krwiożerczy Rosjanie mordowali bezbronnych polskich żołnierzy tak teraz mordowali bezbronnych ocalonych.
Dlaczego jednak Rosjanie zaatakowali prezydencki samolot?
Bardzo ciekawe informacje podaje Gabon Press. Piszą, że prawdziwym celem był Jarosław Kaczyński, który parę lat temu, wykrył próbę ataku Gabonu na Polskę. Obśmiany w polskojęzycznych mediach nie zraził się tym i dalej dążył do obnażenia prawdy. Chociaż w Polsce wyszydzany przez polactwo, udało mu się zahamować atak na Naszą Ojczyznę. Jednakże w Libreville nie zrezygnowano z zagarnięcia Polski, tamtejsze imperialistyczne kręgi zrozumiały jednak, że bracia Kaczyńscy nie pozwolą się zaskoczyć nawet z dalekiej Afryki. Postanowiono więc ich wyeliminować. Gabon zdał sobie również sprawę z tego, że sam nie pokona takiego mocarstwa jak Polska, zaczął więc współpracować podstępnie z Moskwą i Mińskiem.
Agresorzy byli przekonani, że Jarosław i Lech Kaczyńscy razem udadzą się na groby Polaków w Katyniu. Pamiętajmy, że parę dni wcześniej polski premier Donald Tusk (!) oraz premier Rosji Władimir Putin urządzili sobie sabat na grobach naszych braci.
Putin, jak można tego się było spodziewać, nie przeprosił za Katyń.
Polskojęzyczne media ogłosiły jednak spotkanie premierów za polski sukces. Bracia nie mogli więc zostawić tak tej sprawy, i na to liczyli mordercy. Nie przewidzieli jednak, że Jarosław i Lech mogą coś podejrzewać. Dlatego prezydent wziął tylu polityków na pokład samolotu, liczył że tak liczna grupa powstrzyma ewentualny atak, nie przewidział jednak morderczego szału zabójców. Po nie do końca udanym ataku w którym zginął kwiat polskiej inteligencji: poseł Wassermann, którego czujność uratowała matkę przed atakiem wanny oraz Polskę przed pochłonięciem przez hazard, prezes IPN Kurtyka który pozwalał na szerzenie prawdy o agentach, konfidentach i zdrajcach, marszałek sejmu Putra który walnie przyczynił się do zwiększenia zaludnienia Polski, admirał Karweta dowódca najnowocześniejszej flotą Europy, generał Gągor wsławiony licznymi zwycięskimi operacjami na całym świecie wśród agresorów zapanował rozłam i strach.
Rosja podkuliła ogona, próbując zmazać swoją winę wyemitowała film Katyń oraz przysłała swego prezydenta na pogrzeb męczennika Lecha Kaczyńskiego, Łukaszenko nie wystawia nosa za mury swego bunkra w Witebsku natomiast w Gabonie trwają intensywne przygotowania obronne ponieważ wiedzą że kara ich nie ominie, a ogromnie lękają się naszych sił inwazyjnych.
Oczywiście teraz trzeba wybrać na prezydenta Jarosława który dokończy politykę swego brata.
Wodzu prowadź na Libreville!