Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Urańczyk II czyli cały naród buduje swoją elektrownię

12 tradycji polskiej proatomówki
Jeszcze raz powrócę do tematu elektrowni jądrowej, jaką pan Tusk chce sobie zrobić dobrze a innych wychędożyć.
1. W Polsce, jak często argumentują zwolennicy tej formy energii, nie ma trzęsień ziemi, więc zagrożenie zniszczenia elektrowni przez wstrząsy nie istnieje. Nie jest to jednak prawda. Cały obszar Karpat i Sudetów jest zagrożony trzęsieniami. Przez cały okres historyczny ziem polski odczuwane były wstrząsy (zniszczeniu uległy budowle na Śląsku, Małopolsce i w Warszawie). Nie ma danych czy były wstrząsy wcześniejsze, a paręset lat to sekundy w geologicznym zegarze. Żeby było ciekawiej ostatnie trzęsienie, które przekroczyło 5 stopni Richtera (2004 r.) miało miejsce na Mazurach i Pomorzu czyli rejonie gdzie nie powinno go być i gdzie być może powstanie elektrownia.
2. Ciekawe, że zagrożeniem dla takiej elektrowni mogą być tylko wstrząsy sejsmiczne... A może warto pomyśleć o powodziach stulecia, jakże częstych ostatnio, jak również innych klęskach żywiołowych? W średniowieczu, tsunami wysokie na 20 metrów zmyło Darłowo, a w roku 1779 Trzebiatów.
3. Bojownicy o energię atomową nie raczą myśleć co będzie z taką elektrownią w przypadku wojny (zwykłej takiej, konwencjonalnej). Dla agresora nic fajniejszego niż rozwalić takie ustrojstwo i niech przeciwnik się martwi, co? Dodatkowo, gdy takie elektrownie dostarczają dużo prądu wystarczy zniszczyć je, a wróg ma problemy z energią...
4. Elektrownia atomowa o mocy 1600 MW to koszt około 40 mld. zł. Dla porównania, Bełchatów II o mocy 800 MW kosztował 6 mld zł. Człowiek z Uranu już mówi że wybuduje dwie - czyli na wstępie mamy do przekręcenia około 80 mld. zł (wszak Euro 2012 już za rok i koniec tego Eldorado). To da około 8% potrzebnej energii, no ale na świecie 16% energii wytwarzają takie bezpieczne urządzenia; trzeba więc wyłożyć 160 mld. To, że już nikt nie będzie miał pieniędzy na remonty starych konwencjonalnych siłowni nie jest już problemem Urańczyka.

Zadłużymy się jeszcze bardziej, bo w przeciwnym wypadku trzeba będzie energię importować.

5. Już teraz rząd wydał 11 mln zł na propagowanie elektrowni, a do 2020 r. przewiduje zmarnować kolejne jedyne 730 mln na przygotowanie prawa i edukację (znaczy propagandę) na temat.
6. Obecny rząd, co widać jak na dłoni, jest już w kieszeni lobby proatomowego, nawet nie chce rozmawiać na ten temat.

To taka polska wersja demokracji.

PGE ogłosiło przetarg na doradztwo na sumę 1250 mln zł. Dla Francuzów jest to sprawa niezwykle dochodowa, ponieważ to oni najprawdopodobniej dostarczą reaktory.
7. Odpady, trzeba będzie składować gdzieś w Polsce, do tego za preferencyjne kredyty na budowę elektrowni Francuzi czy inni Niemcy będą sobie tutaj zwozić swoje śmieci.
8. Parę lat temu zmieniono prawo w ten sposób, że gminy nie mogą blokować wwożenia śmieci do kopalń, ciekawe po co? Jak Państwo mniemacie?
9. Koszt megawatogodziny z elektrowni atomowej to około 550-600 zł z konwencjonalnej zależnie od typu 200-240 zł. Czyli prąd będzie droższy i obciążony kosztami budowy.
10. Rząd nie robi nic aby walczyć o wyższą ilości emisji CO2 właśnie dlatego, żeby rozłożyć ręce i gderać, że to ci obcy narzucają nam takie zasady, już teraz większość tzw. zielonych technologii jest w rękach koncernów, którym ten biznes się opłaca.

Zielona technologia obecnie to taka której zanieczyszczenia nie są widoczne, a w przypadku naszej elektrowni szyby będą czyste.

11. Zatrudnienie dostaną tylko specjaliści, z gminy (takiego Żarnowca) to może sprzątaczka znajdzie zatrudnienie.
12. Najczęściej wspomina się o możliwości uszczęśliwienia mieszkańców Żarnowca (który znajduje się na uskoku tektonicznym i był w sferze oddziaływań wstrząsów kalingradzkich z 2004 r.) lub Klempiczu (z tym, że rada gminy Lubusza, do której Klempicz należy, odrzuciła pomysł budowy elektrowni, decyzja ta jest konsekwentnie pomijana przez mentalne potomstwo Urańczyka).