Wraz z wyborami samorządowymi ukazał swą zatroskaną twarz pan, który w chwili obecnej jest premierem RP nr 3.
Ów pan nie chce robić polityki, tylko wzorem pana tow. Gomułki szkoły, mogą być na tysiąclecie.
W Cesarstwie Rzymskim też zdarzało się parokrotnie obchodzić jakieś rocznice... bo cesarz się zmienił, a okrągła rocznica jedna na długie lata.
Pan z obrazków chce też budować drogi i trzeba przyznać, że od akcesu do Brukseli jakoś to idzie - UE je finansuje - ale Polska też coś musi dorzucić, no i tu mamy kartofla pogrzebanego. Skąd to wziąć jak brakuje? Wiadomo że nie odbierze ten pan dotacji partiom, raczej zwiększy, gmachy rządowe też trzeba nowymi marmurami wyłożyć, urzędników zatrudnić, bo tylu swoich szuka uczciwej pracy (chociaż można społeczeństwo bałamucić oszczędnościami w urzędach). Trzeba też będzie wypłacić premie różnym marszałkom sejmów i senatów, ministrom i ich ludziom, wszak Bóg się rodzi i Nowy Rok nadchodzi. Żony trzeba wysłać na Seszele bo tam ciepło a samemu z asystentkami, bądź asystami do roboty się zabrać.
Obywatele widzą i dodatkowo kombinują, wszak ryba psuje się od głowy, żeby im państwo dało, po co sami mieliby o siebie zadbać!
No więc trzeba chyba jednak będzie opóźnić budowę nowych autostrad, ekspresówek i obwodnic; oszczędności spowodowane zaniechaniem budów to ponoć około 5 mld. zł. Przynajmniej mniej lasów zniszczą... do czasu.
Pan Tusk szuka pieniędzy, bo dziury budżetowej normalną pracą i własną kreatywnością nie chce zasypać, dodatkowo pan Grad go oszukał - stoczni nie sprzedał więc trzeba coś innego opchnąć.
Lasy, obecnie Państwowe, nadają się wyśmienicie, od 2012 r. obcoplemienni będą mogli ziemię nad Wisłą kupować, a IKEA potrzebuje drewna. W Polsce, nawet w II Przenajświętszej, o mało co nie wycięto Białowieży, a przecież właściciele w tamtych czasach niby wiedzieli jak prowadzić gospodarkę leśną. Ci nowi będą chcieli zarobić, w większości, jak najszybciej i jak najwięcej.
Obecne lasy to już paliwo elektrowni, półeczki, szafeczki, miękki papier do podtarcia czy karty, jakże ważnych, ustaw czy konstytucji.
Pan z obrazków jest dobrym karierowiczem, uczy się na błędach, od nieszczęsnego KLD przebył długą drogę, odrobił lekcję małego kanclerza pana Millera i podpatrzył bogobojnego rozwodnika pana Marcinkiewicza. Wie, że trzeba kogoś czasem zostawić z jego przekrętami i pokazywać się jako zapracowany typ.
Dodatkowo z panem Kaczyńskim tworzą udany POPiSowy duet niby wzajemnej opozycji, czym zajmują głowy większości naiwniaków chodzących na wybory.
Gdy całą tą III RP szlag już trafi, zawsze będzie można powiedzieć "jaka piękna katastrofa".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz