Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 października 2009

Pan Biden

21 października w środę nastąpiło w Polszy wielkie poruszenie - przyjechał nawiedzić kraj nad Wisłą sam pan wiceprezydent USA Joe Biden (nie mylić z bin Ladenem). Przyjechał przedstawić nowy projekt pokojowej tarczy antyrakietowej. De facto przybył wybadać czy Polacy, obrażeni za 17 września 2009, nie odwrócili się czasem od Stanów.

Wtedy to, gdy w Polsce popłakiwano z okazji 70 rocznicy radzieckiego ciosu w plecy, dostała Polsza kopa w dupę od najwierniejszego sojusznika. Różni polscy sługusi politycy, dziennikarze, intelektualiści, itp. nie nauczyli się, oczywiście, niczego i ustami pana Prezydenta i Premiera radośnie zakrzyknęli, iż nie był to kop, a klaps tylko, a zresztą wytrzymamy więcej dla Przyjaciół-Zza-Oceanu.

Panu Bidenowi zależało najbardziej na ustaleniu, czy polscy żołnierze dalej będą okupować Afganistan. Pan Prezydent z Panem Premierem bełkotali coś o nowym systemie antyrakietowym SM-3 oraz rakietach Patriot, do obsługi których będą potrzebni amerykańscy żołdacy, których z kolei z radością powitają. Kilkanaście lat już przecież nie było w Polsce obcych wojsk, co jest niezgodne z tradycją, od XVIII wieku jakieś obce wojska muszą tu stacjonować.

A tradycję trzeba szanować.

System SM-3 jest na razie tylko projektem, a jego ewentualne uruchomienie planowane jest na rok 2018. Z panem Bidenem jest zresztą inny szkopuł. Bo oprócz tego, że jest zagorzałym militarystą jest też kłamcą. Na wspólnej konferencji z: najwyższym konstytucyjnie człowiekiem w Polsce, jak raczył siebie nazwać pan Kaczyński Lech, Biden powiedział, że chciał przystąpienia RP nr 3 do NATO. Przez sklerozę zapomniał, że był temu akcesowi początkowo przeciwny, a zdanie zmienił żeby nie być przegranym. Wspomniał za to, że 20 lat temu zastanawiał się czy Polska będzie partnerem. No i co? Teraz już jest partnerem. Dokonał ten kraj ogromnej przemiany i powinien być wzorem dla – uwaga – Ukrainy, Białorusi i Gruzji. W tych krajach wpływy Waszyngtonu nie są jeszcze dostatecznie silne. W Gruzji nie; bo dostała po buzi od Rosji a USA skuliły ogon, na Ukrainie nie; bo jest zbyt niezależna i boi się trochę Rosji, no i nie na Białorusi, bo Łukaszenko nie chce przyjąć pomocy amerykańskiej. Za to w Polszy Amerykanie czują się dobrze jak u siebie w domu. Takich matołów to ze świecą szukać.
Dzień 26 października dopisał ciąg dalszy do wizyty pana wiceprezydenta. Ambasador USA w Polsce, pan Einstein poinformował, że przywódcy Polski zgodzili się na zwiększenie sił inwazyjnych w Afganistanie. Pan Klich zaraz to zdementował, ale obawiam się, że ambasador tylko wyszedł przed szereg. Jest nowy i nie wie, że tu wszystko robi się za plecami obywateli.

Jeszcze parę słów o pokojowym nobliście panu Obamie.

Ten dążący do pokoju człowiek słusznie został uhonorowany tą nagrodą. Wszak jeszcze nie wszczął nowej wojny, kontynuuje tylko stare. Dzięki temu może cieszyć się nagrodą którą otrzymali tacy obrońcy pokoju jak: pan Jaser Arafat, pan Shimon Peres, pan Icchak Rabin, pan Michaił Gorbaczow, pan Jimmy Carter czy pan Al Gore.

PS.
Psy cyrkowe skaczą, gdy treser strzeli z bata, ale naprawdę dobrze wyszkolony pies wykonuje skok bez bata.

wtorek, 20 października 2009

Strach się bać

No to się podziało w polskiej polityce!

Okazało się, że czyste od łapownictwa PO, umorusane jest w błocie po uszy; Rysio, Grzesio i Bóg wie jeszcze kto... Większość ministrów poleciała, ale nieustraszony PP (Premier Polski) dzielnie steruje okrętem i nie pozwoli wysadzić się z siodła. Prawda, nie ma już najlepszych ludzi, ale zła się on nie ulęknie.

Wykorzystując okazję hieny z PiS, SLD i innych kochających naród partii, próbują przejąć część wyborców lub przynajmniej odrzucić ich od PO. Problemem są wybory, fikcja, bo fikcja ale Donalda mogą funkcji pozbawić. O ileż lepiej mają się w takim PZPN - wybierają się sami, hołota nie ma głosu, najwyżej na mecz nie przyjdzie ale czy kogoś to obchodzi?

W finansach Polszy wiedzie się podobnie jak w piłce dziura budżetowa taka, że uczestnicy programu kulturalnego Do dziury wlazł mogą o takiej marzyć, ale jest dobrze a będzie jeszcze lepiej. Zresztą, społeczeństwo powinno wiedzieć, że rząd się wyżywi.

Wkurzony Donek postanowił przyjrzeć się procedurom otrzymywania zgody na podsłuchy przez różne siły. Okazuje się że wystarczy poprosić sędziego. Ponoć tylko 2% wniosków jest odrzucanych. Racja, że siły policyjne mają za dużo swobody, tylko w kontekście afer targających PO wygląda to na uciszanie tych, co mogą powiedzieć prawdę o najlepszej z partii tego nieszczęsnego kraju. No bo miał czasu dość na wywalenie Kamińskiego, czy ukrócenie policyjnych wybryków. Pech chciał, że podsłuchy przyniosły afery PO a nie kaczkowej partii.

Gwiazdą polskiej telewizji staje się agent Tomek. Tajny ten „pies” rozpracował (dosłownie) panią Sawicką, która miała problemy w małżeństwie, dlatego marzyła żeby ją rżnął Tomek a nie agent Tomek. Na wyżej wymienioną gwiazdę obraził się też pan Stokłosa. Ten współtwórca klapy „Metra” w USA, śmiertelnie został urażony tym, że wywleczono mu korumpowanie urzędnika w trakcie zdobywania licencji pilota. No cóż, rozumiem, że egzamin teoretyczny może być trudny. Może nawet być specjalnie tak skonstruowany by było dużo poprawek, bo pewnie za nie się płaci. Rozumiałbym gdyby pan Stokłosa powiedział: Umiem latać, a ten głupi teoretyczny egzamin kupiłem bo tak uważałem za słuszne. Jednak nie pan Stokłosa obraził się na „agenta Tomka” i nawet chce zwrócić policjantom dotację którą od nich dostał.

Ma jednak facet honor, że zabić nim może… ze śmiechu.

A na ekrany kin wszedł film pod kuszącym tytułem Galerianki. Pani reżyser chciała zwrócić uwagę na ważny problem społeczny, puszczania się nastoletnich dziwek. Zjawisko nie nowe ale kiedyś występowało bo dziewczyny chciały przeżyć, bo chcą mieć nową rzecz. Zabawne jest to, że pewnie osiągnie cel odwrotny - bo jak te dziewczyny dają to czemu nie brać? Wychodzi nawet na to, że część jest tańsza od profesjonalnych kurewek. Te są młode a tamte wiadomo, czołgiem można wjechać. Powód zjawiska świadczy zresztą o rozpadzie społeczeństwa, a winnych szukałbym wśród rodziców którzy nie lepsi są od swych pociech.

Z tematem tym łączy się sprawa pana Polańskiego. Ten szanowany artysta oskarżony jest o pedofilię. Gdy był zatrzymywany w USA miał krzyczeć do policjanta, że rżnął młodsze. Jeśli to prawda to pan Polański kłamie, mówiąc, że nie wiedział ile lat ma jego kochanka. Prawdy pewno i tak się nie dowiemy, znają ją tylko dwie osoby.

Ciekawi mnie jednak czy okrzyk pana Polańskiego miał miejsce i gdzie jest w takim razie, według niego, granica od której można rżnąć.

Czytałem o żołnierzach którzy rżnęli paromiesięczne dziewczynki. Paru artystów z Polszy było głęboko urażonych aresztowaniem pana Polańskiego, ciekawe czy gdyby rżnął ich dzieci też podnieśliby taki skowyt.

Aresztowanie pana Polańskiego powinno zamknąć buzię różnym nawiedzonym antysemitom, bo w końcu znanego Żyda zapuszkowali, znaczy aż takiej władzy pejsy na świecie nie mają.

sobota, 26 września 2009

ZUS, Urząd Skarbowy, Lewiatan i inne demony

Nasze kochane i dbające o dobro obywateli Państwo Polskie kolejny raz postanowiło pochylić się nad losem swoich owieczek. Urzędnicy tegoż państwa, nie znając maksymy cesarza Tyberiusza, że "owce należy strzyc a nie obdzierać ze skóry" postanowili je obedrzeć albo przynajmniej pokrwawić. Tym razem dostało się różnym prywatnym firmom które złożyły wniosek do Urzędu Skarbowego o odroczenie podatku bądź spłatę tego haraczu w ratach. W momencie wpłynięcia takiego podania ten miły urząd wszczyna natychmiastową egzekucję zaległości. W takich przyjemnych urzędach pracują ludzie, którzy wydają się mieć również ludzkie uczucia (wiem z doświadczenia), więc to że podejmują takie decyzje musi być wymuszane "z góry". Dziura w budżecie, a tu różne bardzo ważne wydatki: nagrody dla pracowników administracji prezydenckiej, nagrody dla marszałków parlamentu, emerytury dla starszych parlamentarzystów (to nie żart!), pieniądze na finansowanie żołdaków okupujących Afganistan, itp.

Co robić - trzeba komuś zabrać żeby ktoś miał.

W Polszy funkcjonuje zasada, że większy może więcej bo ma większą pałę. Górnicy wywalczą więc swoje (i chwała im za to, bo inaczej rządzące mafie same zżarły by te pieniądze), stoczniowcy dostaną odprawę, by się zamknęli ale słabsze grupy dostaną po dupie, bo są słabe.

Związek zawodowy pracodawców "Lewiatan" postanowił pomóc ZUS-owi, któremu w tym roku zabraknie około 5 mld zł i złupić wdowy. Ci przyjemniacy, od tego piekielnego potwora, wymyślili żeby wdowy, które dostają rentę po mężu, a są w wieku produkcyjnym szły do pracy.

Jak wiadomo nasza gospodarka jest otwarta na kobiety po pięćdziesiątce. Pamiętajmy, że szybkim krokiem zbliżamy się do pozycji potęgi gospodarczej i każda para rąk jest potrzebna. Jest potrzebna a tu te złośliwe i leniwe baby nie chcą pracować tylko by leżały, oglądały "Klan" lub gziły po kątach. Mili i dbający o społeczeństwo lewiatanowcy chcą zaradzić tej chorobie.

PS. Lewiatan to w mitologii żydowskiej upadły anioł czyli demon przedstawiany jako smok lub wieloryb.

czwartek, 10 września 2009

Wrzesień 1939

Minęła kolejna rocznica rozpoczęcia II wojny światowej. W Polsce każde święto musi być powodem do sporów. Ponieważ w kraju nikt nie będzie podważał oficjalnej historii, znaleziono „tych złych”, co inaczej na pewne fakty patrzą. Obecnie źli są Moskale z panem Putinem na czele.

Co Moskale mogą wytykać Polakom?

Mogą wytykać współpracę III Rzeszy i II RP w latach poprzedzających wojnę. Współpraca taka istniała choćby w czasie rozbioru Czechosłowacji. O znaczeniu Niemiec w polskiej polityce może świadczyć to, że kondolencje pana Hitlera z powodu śmierci pana Piłsudskiego były umieszczane jako drugie - po francuskich. III Rzesza pytała też grzecznie Polskę czy ta nie ma nic przeciwko anszlusowi Austrii. Takich gestów nie robi się w kierunku wrogów. Niemcy ofiarowywały Polsce Ruś Zakarpacką (część Czechosłowacji), Warszawa daru nie przyjęła, nie dlatego że uważała to za niemoralne ale dlatego że Ruś ta biedna była i zaludniona Ukraińcami. Obecnie bardzo wstydliwie w Polsce wspomina się współpracę z Niemcami. Tylko dlaczego? Ostatecznie nie doszło do realnej współpracy wojskowej. Polska postanowiła stawić opór i zapłaciła straszną cenę.

Można się zastanowić co stałoby się gdyby Warszawa zdecydowała się na sojusz z panem Hitlerem.

Myślę, że Niemcy mogłyby wówczas rozbić ZSRR. Polscy żołnierze to mogliby być ci których zabrakło pod Moskwą czy Stalingradem. Polacy ponadto mogliby być lepiej odbierani w podbitych republikach radzieckich niż Niemcy. Gdyby jednak III Rzesza wygrała, Polska i tak musiałaby spaść do roli wasala, bardziej uzależnionego niż PRL od ZSRR, po prostu w Europie nie byłoby żadnej siły która mogłaby przeciwstawić się Berlinowi.

Nie trzeba chyba wspominać, że los Żydów czy Cyganów byłby jeszcze gorszy. Trzeba więc dziękować politykom tamtego okresu, że nie poszli na współpracę z Niemcami, abstrahując czy zdawali sobie sprawę co przyniesie wojna.

Czy w 1939 r. można było wygrać?

Zdecydowanie nie. Wszelkie marzenia o oporze w błotach pińskich czy na przedmościu rumuńskim to kompletna bzdura. Niby czemu niemieccy żołnierze nie mogliby sforsować Dniestru? Los wojny mogłaby tylko zmienić Francja, jednak ta nie miała najmniejszej ochoty wypełniać zobowiązań sojuszniczych. Gdyby Brytyjczycy nie wypowiedzieli wojny Niemcom to Paryż w ogóle siedziałby jak mysz pod miotłą. I wojna światowa złamała morale Francuzów na długie lata. (Podobna sytuacja zaistniała w Rzeczpospolitej w XVIII w. po wojnach wieku XVII).

Ład wersalski był uznawany w Niemczech za upokorzenie, mieli zresztą rację, bo Francja chciała się zemścić za klęskę 1871 r. Nie zgadzali się z jego postanowieniami które np. obwiniały Niemcy za wywołanie wojny, tak jakby wszystkie mocarstwa europejskie do niej nie dążyły. Na tych urażonych ambicjach swą popularność budowały partie prawicowe i zresztą nie tylko one.

Niemcy od początku dwudziestolecia międzywojennego dążyły do rewizji postanowień wersalskich i było pewne, że w sprzyjających okolicznościach to osiągną.

Polska II wojnę światową przegrała jeszcze w latach dwudziestych, kiedy skutecznie skłóciła się z sąsiadami, kiedy doprowadziła do nieusuwalnych napięć z mniejszościami, kiedy wreszcie nie odbyła się w niej skuteczna industrializacja.

Już w 1925 r. w Locarno została Polska rzucona na pastwę Niemiec, w tym kontekście wypowiedzenie wojny przez Francję i Anglię można uznać za sukces! Być może ciężko byłoby znaleźć lepsze rozwiązania tych kwestii. Jednak mordując przeciwników w czasie przewrotu pan Piłsudski brał całkowitą odpowiedzialność za kraj. O tym jaką miał wizję armii może świadczyć fakt, że zachwalał polskie polne drogi bo w nich miały utonąć niemieckie samochody, a widząc katastrofę samolotu bojowego na pokazach lotniczych, wysnuł opinię, że lotnictwo to drugorzędna siła bojowa. Generalnie kawaleria miała być najlepszym lekarstwem na wszelkie wojska. Pan Rydz-Śmigły, już w Rumunii, wygłaszał tezę, że gdyby nie zreformował armii to Polska broniłaby się jeszcze krócej.

Polska w 1939 r. nie miała ani lojalnych sojuszników ani własnej siły zdolnej do pokonania najeźdźcy, wszystko co można było zrobić to co najwyżej opóźnić wybuch wojny, jednak ostatecznie wynik byłby taki sam.

Nad Wisłą sporo uwagi poświęca się najazdowi radzieckiemu we wrześniu (w podstawówce miałem atlas historyczny, gdzie agresja niemiecka była nazwana „najazdem” a radziecka „wkroczeniem”, nie mogłem wówczas pojąć dlaczego tak różnie nazwano podobne wydarzenia). Jasne czyn był niemoralny i podstępny, tylko czy w sytuacji gdyby ZSRR się rozpadał, Polska nie wkroczyłaby na jego kresy zachodnie? Myślę, że tak, bo tego wymagałaby polska racja stanu.

Pan Stalin w 1939 r. był w zupełnie innej sytuacji niż Polska, zresztą cały świat kapitalistyczny był wrogiem, nie tylko III Rzesza. Bolszewicy dążyli do rewolucji w całej Europie a nie „tylko” do pokonania nazizmu, który ostatecznie przysłużył się w rozpowszechnieniu bolszewizmu.

Dlatego gdy Rosjanie wytykają współpracę z III Rzeszą nie ma o co się obrażać, Kreml chce zająć czymś swoich obywateli, by nie myśleli o kryzysie, a na arenie międzynarodowej wykazać jacy to Polacy są kłótliwi. Zresztą niejednemu polskiemu politykowi chodzi o to samo.

Jeśli nasze narody rzeczywiście chcą wyciągnąć naukę z II wojny światowej to powinny potępić samą ksenofobię, nacjonalizm, nienawiść czy niechęć do spojrzenia oczami innych. Myślę jednak że to nie jest realne w warunkach obecnych; państwa, bloki, systemy zawsze zwalczają i rywalizują z innymi.

niedziela, 30 sierpnia 2009

Za naszą i waszą...

Czytałem ostatnio dwa wyciskające łzy z oczu artykuły. Dotyczyły one losu polskich żołnierzy w Afganistanie. Żołnierze jak to żołnierze: myślą mało strzelają dużo. W ogóle nie zastanawiają się po jaką cholerę okupują ten nieszczęsny kraj. Rozkaz to rozkaz, każą strzelać to strzelam, każą spać to śpię, a będzie rozkaz srać to sram, takie poukładane życie. Jedyną przeszkodą są źli Afgańcy, ci brutale i terroryści strzelają do Polaków, którzy przecież bronią wolności i pokoju na świecie. Na szczęście są także dobrzy Amerykanie, którzy pomogą, dadzą papierosa i pochwalą; są także dobrzy Afgańcy tych trzeba uczyć jak eliminować złych Afgańców. Dobrzy Afgańcy, o czym trzeba pamiętać, to ci którzy przegnali Sowietów, przy pomocy oczywiście Amerykanów. Źli Afgańcy to ci od bin Ladena, który nie lubi USA i chce wszędzie islam wprowadzić.

Czasem ci źli Afgańcy zabiją dobrego Polaka, wówczas podnosi się lament nad losem obrońcy Ojczyzny.

Obrońca zostawił żonę, osierocił dzieci, no po prostu żal człeka i rodziny, a ta przecież podstawową komórką społeczną jest. Jakoś nie mówi się o rozbitych komórkach społecznych złych Afgańców.

Afganistan to w ogóle taka wstrętna kraina gdzie i gorąco i zimno, pustynia i kurz, góry i źli Afgańcy, no po prostu do wielkiej dupy. Normalny człek tam się nie zapuszcza i omija z daleka. Na szczęście w Polsce są jeszcze prawdziwi „mali” rycerze, którzy nie zważając na korzyści materialne bronią dalekich kresów. Ci patrioci dla ratowania Ojczyzny wysadzą się nawet w powietrze i wrócą się przez morze. Są też oni religijni i chodzą do kościoła. Chodzą również bezinteresownie, to znaczy chodzą modlić się za swych kumpli, wprowadzających ład i porządek u Afgańców. Tak jakoś utożsamiają Boga ze swoim szefem sztabu, który ma dowalić bisurmanom. Dużą podporą dla rycerzy są żony. Czekają one pokornie powrotu mężów, pomagają dobrym słowem i nie liczą wcale na pieniądze z kontraktów. Dzięki żonom można też pokonać tęsknotę, a tęskno tam jest, że hej. No bo człowiek ile będzie czytał? Siłownia też całego dnia nie zajmie, można strzelać, mieć odprawę ale trochę czasu zostanie i się człek tęskny robi wtedy żona podtrzyma na duchu. Fajnie jest jak się jedzie drogą w konwoju, wszyscy wtedy muszą robić pit z drogi.

Konwój ważny jest i jakiś bisurman w drogę włazić nam nie będzie.

Polscy żołnierze rozdają też dary, najlepiej koczownikom pasącym owce, czemu akurat tym, nikt nie wie, może są blisko albo nie mogą uciekać bo owce. Generalnie fajnie jest bo oni tacy biedni, a my bogaci.

Polacy w Afganistanie zachowują się moralnie, jak zabiją wieśniaków to kozę i mąkę w zamian dadzą, tylko polscy prokuratorzy czepiają się nie wiedzieć czego. Gdy zdarzy się że źli Afgańcy zabiją dobrego Polaka to wtedy w mieście zamordowanego Polaka wszyscy smutni chodzą no i piją według polskiej tradycji za duszę bohatera.

niedziela, 5 lipca 2009

Potęga

Szef rządu polskiego, pan Donald Tusk, przeraził światowe mocarstwa informacją że do 2030 roku Polska będzie mocarstwem. Na wieść o tym stolice państw wrażych, a nawet przyjaznych, zadrżały ze strachu. Korea Północna przyspieszyła swój program nuklearny, a prezydenci Rosji i USA zamierzają odbyć wspólne narady co z tym zrobić.

Co na to nasz premier?

Ano nic, spokojnie gra w piłkę, bo wie że jego zamierzeń nic zmienić nie może. Rzucił rękawicę całemu światu materialnemu i niematerialnemu, pamiętajmy bowiem że już setki lat temu niejacy Majowie przewidzieli że Euro 2012 będzie niespotykaną katastrofą.

Spójrzmy, co też, Pan Premier wraz z panem Michałem Bonim (tym od zdrady, szantażu, kłamstwa i pokory) nam przygotował by żyło się lepiej (korzystałem z informacji z The Times Polska i schemat artykułu jest oparty na tej publikacji nieoceniona była też pomoc tajnego informatora).

Pan Tusk pragnie i łaknie wzrostu gospodarczego, ale nie takiego jakim zaspokoiłaby się gnuśna opozycja, czyli do 4,5% rocznie PKB; on chce wzrostu co najmniej 5% PKB. Wzrost ten wraz ze zwiększeniem inwestycji z 18 do 25%, likwidacją do 2025 dziury budżetowej oraz zmian w przemyśle, tak by 40% eksportu stanowiły produkty high-tech, a nie jak teraz 3%, rząd chce osiągnąć poprzez wejście do strefy euro, bo pozwoli to zmniejszyć podatki. Wiadomo bowiem że złotówka złośliwa jest i ich nie pozwoli zmniejszyć.

Inną kreatywną propozycją może być zwiększenie eksportu high-tech do 4%, a następnie dopisanie 0. Wszak wiadomo że zero się nie liczy... A jak ładnie będą wyglądać statystyki...

Plan ten jednak nie ogranicza się do li tylko wzrostu gospodarczego.

Ważną rolę do spełnienia maja tu kobiety, ponieważ Polska się starzeje.

Starzy potęgi nie zbudują a tow. Tusk..., przepraszam, Pan Liberał Tusk, już przewidział jak to zmienić. Obecnie na jednego pracującego przypada 1,7 niepracującego a musi być 1,1 – 1,1 bo z potęgi nici. Trzeba więc zachęcić baby do rodzenia. Rząd już pierwsze kroki w tym kierunku zrobił, od listopada 2009 becikowe będzie przysługiwało tylko tym kobietom które co najmniej od 10 tygodnia ciąży były pod opieką lekarską, gdyby któraś zorientowała się później, niech zapomni o dotacji. Trzeba też osiągnąć dzietność kobiet w granicy 1,6, a nie 1,2 jak teraz. Rozpatrywane ponoć są radykalne rozwiązania takie jak:

  • drastyczne podniesienie kosztów antykoncepcji, tak, by gumka kosztowała 100 – 200 zł,

  • wprowadzenie od 12 w nocy do 4 nad ranem uspołecznienia kobiet, jeśli któraś kobieta znajdzie się poza domem, będzie można z niej skorzystać w celach prokreacyjnych, czas ten będzie można też ewentualnie wydłużyć,

  • przymusowe zapłodnienie w wieku 19, 26 i 32 lat.


W Polsce mało ludzi pracuje a młodzi też do pracy się nie kwapią.

By zmienić ten stan rzeczy, wprowadził pan Donald podatek dla uczących się i pracujących w wakacje. Niech wiedzą że demokracja kosztuje, parlament wszak podniósł sobie pobory.

Pan Tusk z panem Bonim pochylili się również nad losem emerytów. Wiek emerytalny zostanie zrównany do 67 lat. Lepiej jednak żeby i starsi pracowali, pozwoliłoby to odciążyć ZUS, który składki przyjmowałby dalej.

Politycy pokazali w tym miejscu że obyci są z literaturą światową jak na liberałów przystało. Widać wszak, że Folwark zwierzęcy przeczytali i właściwe wnioski wyciągnęli.

Ważna jest też rola infrastruktury, a wiadomo że słabiutko z tym. Dlatego Rada Ministrów rękawy podkasała i wrzasnęła do Narodu i UE: Pomożecie?, i nie czekając na odzew wzięła się do roboty. Efekty są, jest raport! I tak: pociągi jadą za wolno, wloką się średnio 85 km/h a powinny gnać 130 km/h. Da się to zmienić? - zapytał się pan Donald i zaraz kwaknął, że się da. Wszak pendolino już testowano na polskich torach, fakt tory trzeba przebudować, ale co tam do Euro już będą jeździć. No ale nie tylko pociągami człek podróży zażywa. Samolot też ważny i trzeba by żeby około 42 mln luda po Polsce rocznie latało. Zostały jeszcze drogi, tu moi mili będzie skok cywilizacyjny. Teraz mamy 2,4 km autostrad na 1000 km² a będzie 6,4 km, dróg ekspresowych jest tylko 3,8 a będzie 23 km. Po tych cudnych szerokich i prostych drogach gnać będą nowe samochody bo jak wiadomo rząd chce wprowadzić tzw. podatek ekologiczny. Internet będzie też pod każdą strzechą, no bo co w końcu.

Żeby to osiągnąć trzeba będzie wykorzystać środki unijne. Co prawda grozi nam utrata części środków bo nie możemy ich wykorzystać, ale nie martwmy się, damy radę.

Musimy też zmienić oblicze energetyki. Pan Tusk już czas jakiś lobbuje za elektrownią atomową (ponoć chce by stanęła obok jego domu), wtóruje mu pan Schetyna i nawet chce w takiej elektrowni zamieszkać. Tak więc elektrownie jądrowe mają być dwie, bo wszak rząd dba o rozwój ekologicznych technologii.

Kolejną sprawą jest edukacja. Po reformach z nią kiepsko, ale i tu można wiele zmienić. Dzieci mają do szkoły iść w wieku 6 lat, a jak będą się migać i łazić do przedszkola to niczego ich tam uczyć nie będą. Nakłady na badania też wyglądają kiepsko tylko 0,59%, a złośliwi twierdzą że mniej. Będzie jednak dobrze. Rząd rzuci 2%, a prywatni inwestorzy kolejne 2. W procentach wyprzedzimy więc Japonię! Wredni naukowcy zza naszej granicy nie chcą też nas często cytować, ale i to zmienimy nie będziemy w rewanżu ich cytować.

No i te wsioki, z nimi rząd też sobie poradzi. Nie tylko, że są biedniejsi od Europejczyków ale też i od centrów Polskich. Jak to zmienić? - zastanawia się rząd. Wymyślono ponoć, że połowa chłopów będzie miała zawody nie związane z rolnictwem. Udane przekształcenia PGRów były tu drogowskazem. Postanowiono również że wszyscy Polacy mają mieszkać w odległości do 60 minut jazdy straży pożarnej. Chłopów więc się przesiedli pod miasta żeby ich pożary nie gnębiły.

Te przesiedlenia wspomogą również teatry, opery i filharmonie. Obecnie tylko 40% bierze udział w życiu kulturalnym, a docelowo ma 70. Chłop który nie będzie już musiał po polu za krową biegać pójdzie kulturalnie na Halkę.

Zarysowałem zrąb wspaniałych zmian, które przedstawił towarzysz Gierek, nie no znowu przepraszam, Pan Tusk oczywiście. Z programem tem może się równać tylko program Gromad Ludu Polskiego, ale to było dawno, no i nie rządzili. Różni władcy przedstawiali śmieszne fragmentaryczne manifesty, ale tylko pan Donald zdobył się na wizję Polski za 21 lat.

Nikt nigdy nie zakaże nam cudów i obietnic. Nic to, że przewidziana nam katastrofa 2012 roku, jedna nie wystarczy.

Niech Majowie znają, że Polacy nie Maje i swe katastrofy mają.

sobota, 20 czerwca 2009

Świętym będę sobie JA

Po śmierci największego z możliwych, Polaka katolika, JP2, wyznawcy kościoła katolickiego zażądali ogłoszenia go świętym od zaraz.

Zastanawiali się Państwo jakie cechy musi posiadać święty?

Ważne są cuda dziejące się poprzez niego. Może to więc być zrośnięcie się świętego przed lub po śmierci. Dobrze gdy przyszły święty ma religijne wizje, różne ekstazy czy stygmaty. Pachnące zwłoki czy śpiew anielski też się przydadzą.

Postanowiłem zajrzeć do życiorysów paru świętych by zobaczyć czy też mam szansę.

Pierwszymi świętymi byli Adam i Ewa, głównie za to że byli pierwsi. Świętą była matka Marii, za to że była matką Matki Boskiej. Maria był świętą bo porodziła Jezusa, a Józef, bo był ojczymem. Jak wiadomo Maria była dziewicą, co świadczy że św. Józef raczej miał przytłumione potrzeby seksualne, skoro darował młodej dziewczynie śpiącej co noc przy jego boku.

Innym mężem, co świętym został, był Paweł, który jako Żyd i Rzymianin był na wskroś autorytarny. Główną jego zasługą były misje apostolskie i nawrócenia, które czynił po pierwotnym tępieniu tychże samych chrześcijan.

U schyłku starożytności żył św. Augustyn. W jakiej sekcie, czy religii nie uczestniczył, tylko Bóg raczy wiedzieć. Po hulaszczej młodości postanowił Augustyn zakazywać przyjemności potomnym, może po to żeby zazdrościli? Augustyn był doświadczonym znawcą problemów ginekologiczno-spirytualistycznych, wpadł on bowiem na koncept, że chłopczyk dostaje duszę w 40 dniu po zapłodnieniu a dziewczynka w 80.

Moim jednak faworytem jest król - św. Zygmunt. Tenże święty człowiek zamordował syna, przegrał wojnę i skończył, wraz z rodziną, w studni. Największą jego zasługą, prócz morderstwa, było przechrzczenie się z arianizmu na katolicyzm. Po śmierci został męczennikiem, zabitym przez innego władcę katolickiego. Pół jego czaszki znajduje się obecnie w Płocku.

Sporo koronowanych głów zostało świętymi.

Wszędzie oni musieli zmagać się z wrogami kościoła i sprawnie, bądź tragicznie, wprowadzali światło jedynej prawdziwej wiary. Przykładem niech tu będą św. Stefan, św. Edward Wyznawca czy św. Oswald.

Kolejną kategorią byli święci podróżnicy, którzy odwiedzali różne sanktuaria. Jeden św. Ryszard świętość otrzymał bo zmarł w czasie pielgrzymki, inny św. Gwidon z Anderlecht złaził pól Europy i był w Ziemi Świętej.

Żeby jednak nie drażnić tych co łazić nie lubią można natknąć się na świętych co życie spędzili w jednym miejscu; takimi byli św. Szymon Słupnik czy św. Aleksy, który uciekł z własnego ślubu. Czyn ten wszakże niepochlebnie świadczy o urodzie oblubienicy.

Dużą kategorią świętych są święte dziewice. Fakt posiadania błony dziewiczej przydawał tym kobietom jakąś dodatkową moc, no i naturalnie rozbudzał męską fantazję. Święte dziewice reprezentują szeroki przekrój społeczny. Św. Zyta była biedną dziewczyną, która była służącą w bogatszym domu. Dziewczę to było tak religijne, że w swoim panu widziało Józefa, w pani Marię, a w dzieciach Jezusa! Nie trzeba chyba dodawać, że została szefową całej służby. Wojowniczą dziewicą była Joanna d’Arc, która walczyła przeciwko Anglikom, za co jako czarownica została spalona na stosie. Po jakimś czasie została jednak zrehabilitowana i ogłoszona świętą.

Istnieje również kategoria świętych dziewic męczennic. Zazwyczaj są to urodziwe panienki, których nawet źli poganie boją się skrzywdzić. Próbują jednak dalej i tak św. Łucję nawet dwa woły nie zdołały zaciągnąć do burdelu, a ogień nie trawił. Św. Cecylia nawróciła 400 żołnierzy na chrześcijaństwo, nim ją pojmano. Nie wiem czy ci żołdacy chodzili po nią pojedynczo czy grupą. W końcu ją również zamordowano, przy czym kat trzy razy ciął ją mieczem. Płynącą krew zbierali chrześcijanie, którzy, jak rozumiem, z miejsca był aresztowani i torturowani; wszak publicznie przyznawali się do Chrystusa. Warta zapamiętania jest również św. Ritta, prosiła ona Jezusa by ten pozwolił jej zakosztować swojej męki. Chrystus spełnił tę prośbę, no i święta przez piętnaście lat mała ranę po kolcu na głowie!

Z przyczyn patriotycznych muszę wspomnieć paru polskich świętych. Pierwszym jest Czech, św. Wojciech biskup Pragi. Czesi go nie chcieli i tak trafił do Polski, skąd ruszył do nawracania Prusów. Pomimo upominania ze strony pogan biskup pluł do świętych źródełek, odgrażał się że zetnie dęby, itd., więc go zabili. Z ręki króla zginął św. Stanisław który po śmierci zrósł się. Św. Jadwiga Śląska myła swojego wnuka w wodzie, w której wcześniej myły nogi zakonnice. Wnuczek, Bolesław Rogatka, wyrósł na przeciwieństwo świętego. Ponieważ mąż Jadwigi, Henryk Brodaty, został wyklęty, to nie była przy jego śmierci pomimo próśb męża. Św. Jacek został świętym ponieważ w XIII w. próbował przechrzcić Ruś. Gorącymi orędownikami wyniesienia tego bożego psa (był dominikaninem) na ołtarze byli Stefan Batory i Zygmunt III.

Przekrój świętych jest więc szeroki. Mogą to być mordercy, ale także kruche dziewice. Królowie i żebracy, służące i biskupi, może więc znajdę jakąś wolna dziedzinę dla siebie.

czwartek, 11 czerwca 2009

Kibole

Piękna jest Polska, zarówno w sensie krajobrazowym jak i moralnym.
Kibole najprawdopodobniej z PO znieważyły aktorkę Annę Cugier-Kotkę za udział w spocie drużyny przeciwnej, tzn. wrogiego PiS.
Jak widać hooligans z PO na zawsze i do śmierci wierni.
Myślę, że przypadek ten dobrze odzwierciedla to, czym w tym kraju stała się polityka.

Nie ma znaczenia kto co mówi, ważne jakie ma barwy.

Gdyby przyjrzeć się poszczególnym partyjkom to różnicy nie widać. Widać za to ogólne chamstwo i pewność siebie, znana u większości rządzących graczy i ich kiboli. Pan Ziemkiewicz w swoim „Antysalonie” wypowiada się tak jak antysalonowiec powinien, czyli jak cham? Ciekawe czy zamontowali już dla niego spluwaczki? Pan Kropiwnicki beszta ordynarnie strażnika miejskiego bo wie, że ma władzę, pan Kłopotek odmawiał tzw. terrorystom podstawowych praw obywatelskich, z kolei jak pamiętam, pan Iwiński obmacywał tłumaczki, a pan Łyżwiński… i tak dalej, i tak dalej.
Natomiast w sensie gospodarczym wszystkie te polityczne popłuczyny za cel mają robić to, co im wolny kapitalizm dyktuje.
Na co tylko można wprowadza się koncesję, sprzedaje zagranicznym koncernom krajowe zakłady, podnosi podatki i praktykuje tym podobne działania. Prawda jest taka, że tak jak za PRLu większość działaczy chciała tylko żłobu, kompletnie nie rozumiejąc czym jest komunizm, tak i teraz, tyle że komunizm zamieniono na kapitalizm.
Cała ta grupa tańczy i pozuje przed publiką, która może i jest zniesmaczona, ale która nie wyobraża sobie życia bez tych darmozjadów na grzbiecie i karnie ich słucha.

Wybory do PE miały wspaniałą frekwencję, ale to nie jest ważne, ważne że są ważne.

Może przyjść na wybory tylko pan Tusk i pan Kaczyński ale one będą ważne, bo to był głos narodu.
Referendum natomiast jest wiążące gdy weźmie udział 50% uprawnionych. Widać, że mamy bardzo rozwiniętą demokrację. Teraz po wyborach, zwycięzcy konkursu z niecierpliwością czekają otwarcia sezonu by można było wypełniać wolę ludu, za niezłą sumkę.
Załapało się paru posłów, którzy skrzętnie złamali poprzednie obietnice wyborcze, że będą reprezentowali swoich wyborców w Sejmie. Tak mnie zastanawia jaki będą mieli stosunek do kolejnych przyrzeczeń. Czy jeżeli pojawi się lepsza oferta to pobiegną tam? Być może nasi posłowie obawiają się kryzysu, który może znieść ich z parlamentu? Zostawmy ten dylemat ich honorowi.

Wybory wygrała PO, można się zastanowić dlaczego.

Ano dlatego, że w większości na wybory chodzą partyjni kibole. Przed laty tak rozwinięty klub miało SLD, nie potrafił jednak utrzymać swych kibiców. Na przeszkodzie stanęły afery. Teraz taką rzeszę fanów ma PO, jeżeli będą, jak dotychczas, tak skutecznie urywać łeb niemiłym sobie sprawom, mogą liczyć na sukces powtórnego wyboru. Byłoby to coś czego jeszcze nie mieliśmy.
Biorąc pod uwagę, że wyborca PO jest młody, to należy o niego dbać bo może być jeszcze długo przydatny. Ciekawe, że nawet głośne sprawy z udziałem polityków PO nie osłabiają tej partii, mają na prawdę dobry PR. Pamiętacie aferę pani Beaty Sawickiej, kobiecina popłakała i zaraz to ona była skrzywdzona. Nieważne, że miała ustawiać przetarg, o rozbijaniu małżeństwa nie wspominając. Inną sprawą jest afera z udziałem pan Karnowskiego czy niewyjaśnione finansowanie pana Palikota.
Widać, że pan Tusk jest piłkarzem z powołania, wie że w kibolstwie siła.

czwartek, 4 czerwca 2009

Korea

Korea Północna przeprowadziła próbną eksplozję jądrową, którą eufemistycznie nazwała wzmacnianiem środków obronnych.
Po owym zdarzeniu inne przynoszące pokój państwa rozpoczęły hałaśliwy atak, na wyżej wymienioną. W awangardzie pokojowej wrzawy stoją Stany Zjednoczone, które, wszak wiadomo to wzdłuż i wszerz globu, pokój niosą wszędzie. Niepokój raczyły wyrazić m.in. pokojowa Rosja czy Chiny.

Ten ogólnoświatowy skowyt dla pokoju ukazuje jak ów stan jest na świecie pożądany.

Ukazuje również, że główni aktorzy nie chcą dopuścić innych do posiadania tejże broni. Jasne, broń atomowa to nie dzida, którą można wyrządzić relatywnie małą szkodę. Dlaczego jednak jedne państwa mogą posiadać takową broń a inne nie? Same zaczęły ją produkować więc ponoszą konsekwencje, wraz z resztą świata niestety. Niejaki pan Robert Gates, sekretarz obrony USA raczył nawet powiedzieć: "Nie będziemy się biernie przyglądać, jak Korea Północna rozbudowuje potencjał do zniszczenia dowolnego celu w Azji lub nawet w USA". Szczególnie interesująco wygląda to o USA, zdaje się że z prawdziwym niepokojem śledzą jak KRL-D rozbudowuje swoje środki obronne. Wierzę jednak, że USA nie zasypią gruszek w popiele i także wzmocnią swoje możliwości obronne.
Z całego jazgotu rozumiem zaniepokojenie tych którzy broni atomowej nie posiadają. Jednak reakcja tych, którzy wciąż rozbudowują i unowocześniają środki masowego mordu, jest czystą hipokryzją. Przypomina to reakcję zbója, który pierwszy ma maczugę i pilnuje by inni bandyci jej nie posiadali.
Poszczególne państwa starają się wykorzystać to zdarzenie dla własnych celów, strasząc przy tym własne społeczeństwa. Stany Zjednoczone najchętniej wysłały by swoją przynoszącą pokój armię, na przeszkodzie stoją jednak Chiny.
Myślę, że istnieje możliwość wymiany KRL-D na Tajwan. Stany pogodziły się już z myślą, że Chiny to mocarstwo, a i Chińczykom graniczenie z sojusznikiem USA nic nie zaszkodzi. Ponadto Phenian poprzez drażnienie Stanów może wywoływać napięcie na linii Pekin – Waszyngton, które jest na razie niepotrzebne dla obu stron.
Zauważmy, że straszenia bronią jądrową ma na celu zazwyczaj zmuszenie społeczeństwa dla różnych wyrzeczeń. Raz to będzie zwiększenia wydatków zbrojeniowych, innym razem inwazja na jakiś wybrany kraj a jeszcze innym razem ograniczenie swobód obywatelskich. Oczywiście, że w państwach autorytarnych problemem swobody obywatelskie nie są. Co jakiś czas wraca sprawa broni jądrowej w posiadaniu Iranu. Rozumiem zaniepokojenie Izraela, jednak państwo to dużo zrobiło by nie być kochane przez sąsiadów. Samo również posiada broń atomową, Mordechaj Vanunu, który ujawnił tę tajemnice został skazany na wieloletnie więzienie. Także w Polsce sprawa irańskiej i koreańskiej broni jądrowej ma swoje pięć minut, jest zazwyczaj wykorzystywana w celu udowodnienia, że tarcza rakietowa jest nad Wisłą potrzebna. Z kolei Moskwa straszy nią Rosjan, jako przykład amerykańskiego imperializmu, a w Polsce sprzeciw Rosji jest traktowany jako jej imperializm itd., itp..

Cały ten medialny wrzask, ma jeden cel - ukazania przeciwnika jako niezrównoważonego psychopaty. Własny rząd z kolei jest przykładem praworządności i dbałości o dobro ogółu.

Wiadomo, inny jest zły.

W rzeczywistości nie ma znaczenia czy zbroi się Iran, Izrael, Polska, czy Rosja, każda armia jest zarzewiem przyszłej wojny. Nie ma przecież znaczenia z czyich rąk zginiemy.

niedziela, 31 maja 2009

Wybory

Za parę dni władcy Europy szykują nam przedstawienie zwane wyborami.
W Polsce zdominowały je dwie partyjki zwane POPiSem. Partie te w rzeczywistości nie różnią się zbytnio, wyrastają z jednego pnia solidarnościowego, a wszelkie animozje mają swój początek w ambicjach liderów.

Donald Tusk już w 2005 r. widział się prezydentem Polski, a jego ówczesny kompan Jan Maria Rokita był nawet premierem z Krakowa.

Wybory pokazały, że cała ta kalkulacja to mrzonka. Prezydentem został Lech Kaczyński a premierem wkrótce człek, co jak Wałęsa nie chciał ale musiał, brat Lecha, Jarosław. Od tego czasu towarzystwo to kłóci się o wszystko, nie bardzo przejmując się losami kraju. Czasami zdaje się, że wróciły pełne chwały czasy XVIII w. kiedy to Czartoryscy z Potockimi tak żwawo reformowali kraj, że ten upadł.
Skoro są wybory wszelkie chwyty są dozwolone.
Pamiętają Państwo, jak Tusk straszył krwiożerczością Kaczyńskiego, ponieważ ten ostatni miał do niego celować z pistoletu? Z kolei dziadek obecnego premiera został oskarżony o zdradę Przenajświętszej Rzeczypospolitej.
W tej kampanii mniej ataków osobistych, więcej pseudokonkretów. Wiemy już, że PiS należy do małej frakcji w parlamencie europejskim, a z kolei PO do frakcji, która dba o interesy wrażych sił zza Odry. Kolejna odsłona PZPR należy też do dużego ugrupowania w tymże parlamencie i chwali się że duży może więcej. Inne partyjki wabią jeszcze inaczej.
Ja naprawdę lubię czas przedwyborczy, cały ten polityczny kabaret nabiera rozmachu, w TV pojawiają się nawet różnego rodzaju upadli politycy, niczym partyjne zombie, które marzą o powrocie do żłobu. A żłób w Strasburgu jest nawet większy od krajowego no i ryjki w żarełku można głębiej zanurzyć. Poseł w Warszawie zarobi 10200 zł, o 400 więcej niż w ubiegłym roku, ale Europoseł zgarnie już 36000 zł, plus sporo dodatków, myślę że tu kryje się przyczyna tak licznie kandydujących do Europarlamentu posłów.

Jedyny z tego pożytek, że będą daleko.

Żeby było weselej parlament polski nie zgodził się aby sołtysi dostawali 200 zł diety, przypominam, sami podwyższyli sobie diety o 400 zł, ot moralność w czasach kryzysu.
Oczywiście cała ta tak zwana demokracja i możliwość wyboru to fałsz. W mediach przebicie mają tylko te partie które realizują interesy konkretnych sił, a to kościoła, wielkiego kapitału itp. Po pewnym czasie partie tak się skompromitują, że wymienia się je na inne i wszystko fajnie się kręci. Gdyby siłom politycznym rzeczywiście zależało na powszechnym uczestnictwie obywateli w życiu politycznym, to zlikwidowano by wybory pośrednie. W obecnych czasach nie ma problemu w zorganizowaniu głosowania przez Internet. Wymagałoby to podniesienia świadomości politycznej społeczeństwa, a to z kolei stoi w zupełnej sprzeczności z polityką państw.

W końcu głupcami łatwiej się rządzi.

Pamiętajcie Państwo: gdyby wybory mogły coś zmienić, byłyby nielegalne, a 7 czerwca zapraszam na długi wyjazd lub odpoczynek tak od 8 rano do 22 wieczorem...