Szukaj na tym blogu

sobota, 20 czerwca 2009

Świętym będę sobie JA

Po śmierci największego z możliwych, Polaka katolika, JP2, wyznawcy kościoła katolickiego zażądali ogłoszenia go świętym od zaraz.

Zastanawiali się Państwo jakie cechy musi posiadać święty?

Ważne są cuda dziejące się poprzez niego. Może to więc być zrośnięcie się świętego przed lub po śmierci. Dobrze gdy przyszły święty ma religijne wizje, różne ekstazy czy stygmaty. Pachnące zwłoki czy śpiew anielski też się przydadzą.

Postanowiłem zajrzeć do życiorysów paru świętych by zobaczyć czy też mam szansę.

Pierwszymi świętymi byli Adam i Ewa, głównie za to że byli pierwsi. Świętą była matka Marii, za to że była matką Matki Boskiej. Maria był świętą bo porodziła Jezusa, a Józef, bo był ojczymem. Jak wiadomo Maria była dziewicą, co świadczy że św. Józef raczej miał przytłumione potrzeby seksualne, skoro darował młodej dziewczynie śpiącej co noc przy jego boku.

Innym mężem, co świętym został, był Paweł, który jako Żyd i Rzymianin był na wskroś autorytarny. Główną jego zasługą były misje apostolskie i nawrócenia, które czynił po pierwotnym tępieniu tychże samych chrześcijan.

U schyłku starożytności żył św. Augustyn. W jakiej sekcie, czy religii nie uczestniczył, tylko Bóg raczy wiedzieć. Po hulaszczej młodości postanowił Augustyn zakazywać przyjemności potomnym, może po to żeby zazdrościli? Augustyn był doświadczonym znawcą problemów ginekologiczno-spirytualistycznych, wpadł on bowiem na koncept, że chłopczyk dostaje duszę w 40 dniu po zapłodnieniu a dziewczynka w 80.

Moim jednak faworytem jest król - św. Zygmunt. Tenże święty człowiek zamordował syna, przegrał wojnę i skończył, wraz z rodziną, w studni. Największą jego zasługą, prócz morderstwa, było przechrzczenie się z arianizmu na katolicyzm. Po śmierci został męczennikiem, zabitym przez innego władcę katolickiego. Pół jego czaszki znajduje się obecnie w Płocku.

Sporo koronowanych głów zostało świętymi.

Wszędzie oni musieli zmagać się z wrogami kościoła i sprawnie, bądź tragicznie, wprowadzali światło jedynej prawdziwej wiary. Przykładem niech tu będą św. Stefan, św. Edward Wyznawca czy św. Oswald.

Kolejną kategorią byli święci podróżnicy, którzy odwiedzali różne sanktuaria. Jeden św. Ryszard świętość otrzymał bo zmarł w czasie pielgrzymki, inny św. Gwidon z Anderlecht złaził pól Europy i był w Ziemi Świętej.

Żeby jednak nie drażnić tych co łazić nie lubią można natknąć się na świętych co życie spędzili w jednym miejscu; takimi byli św. Szymon Słupnik czy św. Aleksy, który uciekł z własnego ślubu. Czyn ten wszakże niepochlebnie świadczy o urodzie oblubienicy.

Dużą kategorią świętych są święte dziewice. Fakt posiadania błony dziewiczej przydawał tym kobietom jakąś dodatkową moc, no i naturalnie rozbudzał męską fantazję. Święte dziewice reprezentują szeroki przekrój społeczny. Św. Zyta była biedną dziewczyną, która była służącą w bogatszym domu. Dziewczę to było tak religijne, że w swoim panu widziało Józefa, w pani Marię, a w dzieciach Jezusa! Nie trzeba chyba dodawać, że została szefową całej służby. Wojowniczą dziewicą była Joanna d’Arc, która walczyła przeciwko Anglikom, za co jako czarownica została spalona na stosie. Po jakimś czasie została jednak zrehabilitowana i ogłoszona świętą.

Istnieje również kategoria świętych dziewic męczennic. Zazwyczaj są to urodziwe panienki, których nawet źli poganie boją się skrzywdzić. Próbują jednak dalej i tak św. Łucję nawet dwa woły nie zdołały zaciągnąć do burdelu, a ogień nie trawił. Św. Cecylia nawróciła 400 żołnierzy na chrześcijaństwo, nim ją pojmano. Nie wiem czy ci żołdacy chodzili po nią pojedynczo czy grupą. W końcu ją również zamordowano, przy czym kat trzy razy ciął ją mieczem. Płynącą krew zbierali chrześcijanie, którzy, jak rozumiem, z miejsca był aresztowani i torturowani; wszak publicznie przyznawali się do Chrystusa. Warta zapamiętania jest również św. Ritta, prosiła ona Jezusa by ten pozwolił jej zakosztować swojej męki. Chrystus spełnił tę prośbę, no i święta przez piętnaście lat mała ranę po kolcu na głowie!

Z przyczyn patriotycznych muszę wspomnieć paru polskich świętych. Pierwszym jest Czech, św. Wojciech biskup Pragi. Czesi go nie chcieli i tak trafił do Polski, skąd ruszył do nawracania Prusów. Pomimo upominania ze strony pogan biskup pluł do świętych źródełek, odgrażał się że zetnie dęby, itd., więc go zabili. Z ręki króla zginął św. Stanisław który po śmierci zrósł się. Św. Jadwiga Śląska myła swojego wnuka w wodzie, w której wcześniej myły nogi zakonnice. Wnuczek, Bolesław Rogatka, wyrósł na przeciwieństwo świętego. Ponieważ mąż Jadwigi, Henryk Brodaty, został wyklęty, to nie była przy jego śmierci pomimo próśb męża. Św. Jacek został świętym ponieważ w XIII w. próbował przechrzcić Ruś. Gorącymi orędownikami wyniesienia tego bożego psa (był dominikaninem) na ołtarze byli Stefan Batory i Zygmunt III.

Przekrój świętych jest więc szeroki. Mogą to być mordercy, ale także kruche dziewice. Królowie i żebracy, służące i biskupi, może więc znajdę jakąś wolna dziedzinę dla siebie.

czwartek, 11 czerwca 2009

Kibole

Piękna jest Polska, zarówno w sensie krajobrazowym jak i moralnym.
Kibole najprawdopodobniej z PO znieważyły aktorkę Annę Cugier-Kotkę za udział w spocie drużyny przeciwnej, tzn. wrogiego PiS.
Jak widać hooligans z PO na zawsze i do śmierci wierni.
Myślę, że przypadek ten dobrze odzwierciedla to, czym w tym kraju stała się polityka.

Nie ma znaczenia kto co mówi, ważne jakie ma barwy.

Gdyby przyjrzeć się poszczególnym partyjkom to różnicy nie widać. Widać za to ogólne chamstwo i pewność siebie, znana u większości rządzących graczy i ich kiboli. Pan Ziemkiewicz w swoim „Antysalonie” wypowiada się tak jak antysalonowiec powinien, czyli jak cham? Ciekawe czy zamontowali już dla niego spluwaczki? Pan Kropiwnicki beszta ordynarnie strażnika miejskiego bo wie, że ma władzę, pan Kłopotek odmawiał tzw. terrorystom podstawowych praw obywatelskich, z kolei jak pamiętam, pan Iwiński obmacywał tłumaczki, a pan Łyżwiński… i tak dalej, i tak dalej.
Natomiast w sensie gospodarczym wszystkie te polityczne popłuczyny za cel mają robić to, co im wolny kapitalizm dyktuje.
Na co tylko można wprowadza się koncesję, sprzedaje zagranicznym koncernom krajowe zakłady, podnosi podatki i praktykuje tym podobne działania. Prawda jest taka, że tak jak za PRLu większość działaczy chciała tylko żłobu, kompletnie nie rozumiejąc czym jest komunizm, tak i teraz, tyle że komunizm zamieniono na kapitalizm.
Cała ta grupa tańczy i pozuje przed publiką, która może i jest zniesmaczona, ale która nie wyobraża sobie życia bez tych darmozjadów na grzbiecie i karnie ich słucha.

Wybory do PE miały wspaniałą frekwencję, ale to nie jest ważne, ważne że są ważne.

Może przyjść na wybory tylko pan Tusk i pan Kaczyński ale one będą ważne, bo to był głos narodu.
Referendum natomiast jest wiążące gdy weźmie udział 50% uprawnionych. Widać, że mamy bardzo rozwiniętą demokrację. Teraz po wyborach, zwycięzcy konkursu z niecierpliwością czekają otwarcia sezonu by można było wypełniać wolę ludu, za niezłą sumkę.
Załapało się paru posłów, którzy skrzętnie złamali poprzednie obietnice wyborcze, że będą reprezentowali swoich wyborców w Sejmie. Tak mnie zastanawia jaki będą mieli stosunek do kolejnych przyrzeczeń. Czy jeżeli pojawi się lepsza oferta to pobiegną tam? Być może nasi posłowie obawiają się kryzysu, który może znieść ich z parlamentu? Zostawmy ten dylemat ich honorowi.

Wybory wygrała PO, można się zastanowić dlaczego.

Ano dlatego, że w większości na wybory chodzą partyjni kibole. Przed laty tak rozwinięty klub miało SLD, nie potrafił jednak utrzymać swych kibiców. Na przeszkodzie stanęły afery. Teraz taką rzeszę fanów ma PO, jeżeli będą, jak dotychczas, tak skutecznie urywać łeb niemiłym sobie sprawom, mogą liczyć na sukces powtórnego wyboru. Byłoby to coś czego jeszcze nie mieliśmy.
Biorąc pod uwagę, że wyborca PO jest młody, to należy o niego dbać bo może być jeszcze długo przydatny. Ciekawe, że nawet głośne sprawy z udziałem polityków PO nie osłabiają tej partii, mają na prawdę dobry PR. Pamiętacie aferę pani Beaty Sawickiej, kobiecina popłakała i zaraz to ona była skrzywdzona. Nieważne, że miała ustawiać przetarg, o rozbijaniu małżeństwa nie wspominając. Inną sprawą jest afera z udziałem pan Karnowskiego czy niewyjaśnione finansowanie pana Palikota.
Widać, że pan Tusk jest piłkarzem z powołania, wie że w kibolstwie siła.

czwartek, 4 czerwca 2009

Korea

Korea Północna przeprowadziła próbną eksplozję jądrową, którą eufemistycznie nazwała wzmacnianiem środków obronnych.
Po owym zdarzeniu inne przynoszące pokój państwa rozpoczęły hałaśliwy atak, na wyżej wymienioną. W awangardzie pokojowej wrzawy stoją Stany Zjednoczone, które, wszak wiadomo to wzdłuż i wszerz globu, pokój niosą wszędzie. Niepokój raczyły wyrazić m.in. pokojowa Rosja czy Chiny.

Ten ogólnoświatowy skowyt dla pokoju ukazuje jak ów stan jest na świecie pożądany.

Ukazuje również, że główni aktorzy nie chcą dopuścić innych do posiadania tejże broni. Jasne, broń atomowa to nie dzida, którą można wyrządzić relatywnie małą szkodę. Dlaczego jednak jedne państwa mogą posiadać takową broń a inne nie? Same zaczęły ją produkować więc ponoszą konsekwencje, wraz z resztą świata niestety. Niejaki pan Robert Gates, sekretarz obrony USA raczył nawet powiedzieć: "Nie będziemy się biernie przyglądać, jak Korea Północna rozbudowuje potencjał do zniszczenia dowolnego celu w Azji lub nawet w USA". Szczególnie interesująco wygląda to o USA, zdaje się że z prawdziwym niepokojem śledzą jak KRL-D rozbudowuje swoje środki obronne. Wierzę jednak, że USA nie zasypią gruszek w popiele i także wzmocnią swoje możliwości obronne.
Z całego jazgotu rozumiem zaniepokojenie tych którzy broni atomowej nie posiadają. Jednak reakcja tych, którzy wciąż rozbudowują i unowocześniają środki masowego mordu, jest czystą hipokryzją. Przypomina to reakcję zbója, który pierwszy ma maczugę i pilnuje by inni bandyci jej nie posiadali.
Poszczególne państwa starają się wykorzystać to zdarzenie dla własnych celów, strasząc przy tym własne społeczeństwa. Stany Zjednoczone najchętniej wysłały by swoją przynoszącą pokój armię, na przeszkodzie stoją jednak Chiny.
Myślę, że istnieje możliwość wymiany KRL-D na Tajwan. Stany pogodziły się już z myślą, że Chiny to mocarstwo, a i Chińczykom graniczenie z sojusznikiem USA nic nie zaszkodzi. Ponadto Phenian poprzez drażnienie Stanów może wywoływać napięcie na linii Pekin – Waszyngton, które jest na razie niepotrzebne dla obu stron.
Zauważmy, że straszenia bronią jądrową ma na celu zazwyczaj zmuszenie społeczeństwa dla różnych wyrzeczeń. Raz to będzie zwiększenia wydatków zbrojeniowych, innym razem inwazja na jakiś wybrany kraj a jeszcze innym razem ograniczenie swobód obywatelskich. Oczywiście, że w państwach autorytarnych problemem swobody obywatelskie nie są. Co jakiś czas wraca sprawa broni jądrowej w posiadaniu Iranu. Rozumiem zaniepokojenie Izraela, jednak państwo to dużo zrobiło by nie być kochane przez sąsiadów. Samo również posiada broń atomową, Mordechaj Vanunu, który ujawnił tę tajemnice został skazany na wieloletnie więzienie. Także w Polsce sprawa irańskiej i koreańskiej broni jądrowej ma swoje pięć minut, jest zazwyczaj wykorzystywana w celu udowodnienia, że tarcza rakietowa jest nad Wisłą potrzebna. Z kolei Moskwa straszy nią Rosjan, jako przykład amerykańskiego imperializmu, a w Polsce sprzeciw Rosji jest traktowany jako jej imperializm itd., itp..

Cały ten medialny wrzask, ma jeden cel - ukazania przeciwnika jako niezrównoważonego psychopaty. Własny rząd z kolei jest przykładem praworządności i dbałości o dobro ogółu.

Wiadomo, inny jest zły.

W rzeczywistości nie ma znaczenia czy zbroi się Iran, Izrael, Polska, czy Rosja, każda armia jest zarzewiem przyszłej wojny. Nie ma przecież znaczenia z czyich rąk zginiemy.